16 sierpnia 2022 8min.
Kiedy Twój e-Commerce mówi Ci, że najwyższa pora na zmianę platformy
E-Commerce to nie zardzewiała drezyna z XIX wieku, a raczej francuskie TGV, które pędzi do przodu z zawrotną prędkością. Jest to jedna z najbardziej dynamicznych branż na świecie. I chociaż wydawałoby się, że ten rynek jest już u szczytu swoich możliwości i już nic więcej nie da się na nim ugrać, wciąż jednak pojawiają się nowe sklepy, które chcą podbić serca internetowych konsumentów i robią to z sukcesem.
Zawartość artykułu:
- Koszty utrzymania sklepu przyprawiają Cię o ból głowy
- Twój sklep jest wolny jak żółw po Xanaksie*
- Użytkownicy wołają o pomstę do nieba, kiedy odwiedzają Twój sklep
- Twoi programiści wyrywają sobie włosy z głów, wprowadzając kolejne zmiany
- O nowych funkcjonalnościach możesz tylko pomarzyć
- Hakerzy odwiedzają Twój sklep regularnie, a dane użytkowników wyciekają Ci przez palce
- Podsumowanie
Rosnąca konkurencja, zmiany w zachowaniach użytkowników, czy nowe aktualizacje Google – to tylko kilka z wyzwań, przed jakimi staje każdy właściciel sklepu internetowego.
Do tego dochodzą wciąż nowe trendy wizualne, czy rosnący dług technologiczny – i robi nam się misja na miarę NASA.
Aby odpowiedzieć na te wszystkie wyzwania, potrzebna jest sprawna platforma sprzedażowa, która sprosta oczekiwaniom klientów i nadąży za rozwojem Twojego biznesu. Tutaj pojawia się pytanie: “skąd mam wiedzieć, że moja obecna platforma jest wystarczająca?”. No właśnie. Kiedy jest ten moment, w którym powinieneś zacząć zastanawiać się nad zmianą platformy e-Commerce?
Migracja z jednej platformy do drugiej, z rozwiązania SaaS do silnika open source, to bardzo trudna decyzja, która wiąże się nie tylko ze sporymi kosztami, ale także dużym wyzwaniem biznesowym i technologicznym. Jak więc określić idealny moment na taką zmianę?
Pomoże Ci w tym ten artykuł, w którym zebraliśmy najważniejsze oznaki tego, że nadeszła pora na zmianę platformy e-Commerce w Twoim biznesie.
Koszty utrzymania sklepu przyprawiają Cię o ból głowy
Wiadomo, za korzystanie z platformy e-Commerce z grupy SaaS trzeba zapłacić abonament, do tego dochodzą (zazwyczaj miesięczne) koszty wszystkich dodatkowych integracji, bramek płatniczych, czy systemów POS. No i prowizja od obrotu. Nie zapominajmy też o wynagrodzeniu programistów, którzy wprowadzają wszelkie mniej lub bardziej skomplikowane zmiany czy patche. I tak zbiera nam się całkiem pokaźna suma, która w pewnym momencie może przekroczyć próg jakiejkolwiek opłacalności.
Tak jak w przypadku małych, prostych sklepów internetowych rozwiązania SaaS sprawdzają się bardzo dobrze, a ich koszty utrzymania pozostają na zrównoważonym poziomie, tak w przypadku dużych platform sprzedażowych z rozbudowanymi funkcjonalnościami lepiej już pomyśleć o inwestycji w silnik open source. Taki jak Magento, który zmniejszy miesięczne koszty prowadzenia e-Commerce’u.
Chyba nie warto płacić miesięcznej subskrypcji, za coś, co w platformie open source jest już standardem?
Twój sklep jest wolny jak żółw po Xanaksie*
Współczesny użytkownik Internetu do cierpliwych nie należy. Pokazują to dane zebrane przez Google, z których wynika, że 53% użytkowników mobilnych opuści stronę, jeśli nie załaduje się ona w przeciągu maksymalnie 3 sekund. I z każdą kolejną sekundą ten procent rośnie, a liczba Twoich potencjalnych klientów maleje. Dlatego tak istotnym elementem funkcjonowania każdego e-Commerce’u jest prędkość ładowania strony.
Jeżeli Twój sklep nie jest wydajny, nie radzi sobie z ruchem na stronie, a jego prędkość ładowania zostawia wiele do życzenia, to najwyższa pora rozejrzeć się za nowym rozwiązaniem. Powolny system e-Commerce to nie tylko utrata użytkowników, którzy już raz odwiedzili (a może raczej próbowali odwiedzić) Twój sklep, to również przepis na zmniejszenie szansy dotarcia do potencjalnych użytkowników. Bo jak wiadomo, prędkość ładowania strony ma duży wpływ na pozycję w wyszukiwarce Google. Wolna strona, mała widoczność. I tak oto tracisz ruch na Twoim sklepie.
*porównanie czysto teoretyczne, żaden żółw nie ucierpiał podczas pisania tego tekstu
Użytkownicy wołają o pomstę do nieba, kiedy odwiedzają Twój sklep
I nie chodzi wyłącznie o to, że strona sklepu wygląda jak wspominkowy mem “jeśli to pamiętasz, to urodziłeś się za kadencji Lecha Wałęsy”.
Mowa o UX na każdym etapie procesu zakupowego. Wyobraźmy sobie taką sytuację:
- Zauważasz w Google Analytics, że w sklepie są “dziury”, przez które wyciekają złotówki.
- Zlecasz (albo sam realizujesz) audyt UX, by określić, co i jak trzeba poprawić (przykład: kiepski formularz zakupowy).
- Wdrażasz zmiany w sklepie lub…
…nie wdrażasz niczego, bo platforma Ci na to nie pozwala. I klops.
Smutna prawda jest taka, że im starsza i “niższa” platforma e-Commerce, tym bardziej jesteś uwięziony w ranmch tego, co jest możliwe do modyfikacji, a co nie.
Oczywiście open source zazwyczaj da Ci tu o niebo więcej swobody niż gotowy SaaS, choć jest pewien wyjątek. Może się bowiem okazać, że kod jest już tak mocno zmodyfikowany przez kolejne generacje pracujących nad sklepem deweloperów, że każda kolejna ingerencja psuje coś innego w systemie. Wtedy warto rozważyć opcję atomową, czyli świeży start na nowym silniku.
Twoi programiści wyrywają sobie włosy z głów, wprowadzając kolejne zmiany
Przestarzały sklep internetowy to nie tylko design z lat 90. To przede wszystkim technologia, która przy obecnych możliwościach nie jest wystarczająco wydajna i nie spełnia podstawowych zasad współczesnego Internetu. Takie zabytki, jak osobna strona mobilna pod linkiem m.xyz.pl czy sklep totalnie niedopasowany do urządzeń mobilnych działają na niekorzyść Twojego biznesu. Dorzuć do tego wciąż nowe błędy pojawiające się na stronie i kolejne patche, którymi są one łatane… tak właśnie wygląda senny koszmar każdego programisty.
Czas zmienić platformę sklepu, jeśli:
- Twoja platforma e-Commerce jest droga w utrzymaniu (abonamenty, integracje, wynagrodzenia programistów itd.).
- Twój sklep internetowy jest niewydajny, a prędkość ładowania strony bardzo powolna.
- Technologia e-Commerce jest przestarzała i trudna w codziennym zarządzaniu.
- Sklep ma kiepski UX, a ulepszenie go jest niemożliwe przez ograniczenia platformy.
- Obecny silnik nie daje Ci dostatecznie dużo elastyczności, żeby wprowadzać kolejne ulepszenia.
- Twój e-Commerce dręczą ataki hackerskie i wycieki danych.
Nie tylko liczne godziny spędzone na naprawianiu problemów technologicznych Twojego e-Commerce’u, ale też zmarnowany czas i frustracje związane z zarządzaniem tą platformą są jasną przesłanką, że nadeszła pora na zmianę silnika.
Nie warto przecież tkwić przy rozwiązaniu, które tylko powiększa Twój dług technologiczny.
O nowych funkcjonalnościach możesz tylko pomarzyć
Jeżeli wszystko idzie zgodnie z planem, Twój zysk z roku na rok rośnie. Pojawiają się nowi klienci, którym chcesz zaoferować jak najlepsze i najnowocześniejsze doświadczenia. I tu często pojawia się problem. Bo to, że Twój biznes się rozwija, nie zawsze idzie w parze z rozwojem platformy e-Commerce, z której korzystasz. Napotykasz więc ograniczenia, które nie pozwalają Ci wprowadzać bardziej zaawansowanych funkcji, takich jak rozbudowane konfiguratory, przyjazny checkout czy feature’y AI.
Ale są też bardziej trywialne blokery, jak platforma, która nie dźwiga rosnącego ruchu i jednoczesnych użytkowników.
Takim sposobem Twój sklep internetowy może bardzo szybko zacząć odstawać od konkurencji – i to niestety w złą stronę. Małe możliwości integracji z aplikacjami zewnętrznymi powodują, że Twój silnik SaaS okazuje się niedostatecznie elastyczny, a tym samym blokuje dalszy rozwój Twojego e-biznesu. Zapomnij o wyjściu na zagraniczne rynki.
Co możesz w Takiej sytuacji zrobić? Przeanalizuj plany rozwoju swojego sklepu i pomyśl o zmianie platformy e-Commerce na silnik oparty o open source, taki jak Magento 2.
Hakerzy odwiedzają Twój sklep regularnie, a dane użytkowników wyciekają Ci przez palce
Wycieki danych osobowych mogą słono kosztować Twój e-Commerce. Przekonało się o tym Morele.net, które w 2019 roku zapłaciło za taki incydent karę w wysokości aż 2,8 mln zł. RODO stoi na straży danych użytkowników już parę ładnych lat. I chociaż tak wysokie kary nie są nakładane zbyt często, mogą jednak wzbudzać pewne obawy wśród przedsiębiorców.
Nie tylko kary finansowe powinny być nam straszne. Wszelkiego rodzaju wycieki czy ataki hakerskie, których liczba z roku na rok rośnie w zastraszającym tempie, katastrofalnie wpływają na markę sklepu internetowego. Utrata zaufania klientów do Twojego biznesu może niestety skończyć się tragicznie.
Jeśli więc Twój e-Commerce mierzył się ostatnio z naruszeniami bezpieczeństwa zarówno samej platformy, jak i danych użytkowników, koniecznie rozejrzyj się za nowym silnikiem dla swojego sklepu. W tej kwestii nie warto ryzykować, bo może Cię to sporo kosztować.
Podsumowanie
Twój e-Commerce stale wysyła Ci mniej lub bardziej subtelne sygnały o stanie swojego “zdrowia”. Sekret tkwi w tym, żeby rozpoznać te objawy i odpowiednio na nie zareagować. Warto więc skrupulatnie obserwować swój sklep internetowy i analizować nie tylko zyski, ale też wszelkie kwestie technologiczne i użytkowe. Jeśli z tyłu głowy wciąż czujesz lęk i frustrację, że coś się może posypać, sprawdź naszą listę objawów niewłaściwej platformy e-Commerce i pomyśl o zmianie silnika.
Joanna Śliwa & Adam Jędrychowski